Czas na pogaduchy

Zdjęcie przedstawia Roberta Chavesa oraz dużą grupę młodzieży. Jest to zdjęcie typu selfie.
Source: Papo de Responsa

Nawet najlepsze pomysły potrafią nie udać się z powodu szczegółu. To, że rozmowa jest ważna, wiemy wszyscy, ale jak zrobić, że naprawdę się odbyła? Jak stworzyć warunku, w których ludzie uwierzą, że możliwe jest porozumienie. Ashoka Fellow Roberto Beto Chaves potrafił doprowadzić do prawdziwego dialogu młodzieży z brazylijskich faweli z policją postrzeganą, jako wróg numer jeden.

Roberto prowadził zakład swojego teścia na granicy jednej z faweli w Rio de Janeiro. Rozkręcił firmę z małego biznesu w przedsiębiorstwo zatrudniające 28 osób. Zawsze jednak chciał robić “coś większego niż on sam”, dlatego kiedy policja Rio de Janeiro ogłosiła nabór, zgłosił się na testy.  Nie było łatwo, proces zatrudnienia trwał bardzo długo. Beto napotykał wiele przeszkód proceduralnych, korupcję i inne trudności.

Wreszcie dostał się do policji. Był bardzo dobry. Szybko awansował. Zaczęto posyłać go na bardziej skomplikowane akcje. Wstrząsnęło nim to, co zobaczył. W wielu interwencjach ginęli młodzi ludzie. Dla Beto najbardziej poruszające było to, że wszyscy akceptują taki stan rzeczy. I rodziny, i sąsiedzi, i policjanci. Wśród ofiar akcji policji z użyciem broni w Rio ponad 36% stanowiły osoby pomiędzy 16 a 18 rokiem życia.  Trudno więc, żeby mieszkańcy ubogich dzielnic postrzegali stróżów prawa, jako sprzymierzeńców. A skoro tak, nie było mowy o współpracy i co za tym idzie prewencji.

Roberto postanowił przerwać ten zaklęty krąg i doszedł do wniosku, że jedynym rozwiązaniem jest… rozmowa. Ale jak spotkać dwie grupy, które nie myślą o sobie, jak o partnerach? Jak zachęcić ich do otwartości i zaufania? Potrzebny był ktoś, kto znał obie strony medalu. Kluczem okazały się osoby, które przeszły proces resocjalizacji. Byli członkowie gangów, byli więźniowie, którzy swoim przykładem mogli zaświadczyć, że współpraca z wymiarem sprawiedliwości i stróżami prawa  ma sens.

Pierwsze spotkanie z serii Papo de Responsa – “pogaduszek” z policją, – Beto zorganizował w szkole zaprzyjaźnionego nauczyciela. Zadbał o to, żeby młodzież i goście – on sam, policjant oraz “odwrócony” gangster – siedzieli wszyscy na tym samym poziomie. Bez katedry, pouczania, wywyższania się. Wszyscy mieli tyle samo czasu na wypowiedź. Policjanci przyszli, żeby wysłuchać, nie żeby nauczać. Młodzież była zaskoczona. Drobne rzeczy takie jak sposób usadzenia rozmówców, sala, uważność na słowa, szczerość człowieka, który wyrwał się ze świata gangów oraz autentyczność policjantów nastawionych na dialog, sprawiła, że dzieciaki postanowiły im uwierzyć.

Po pierwszych latach działania  Beto stworzył sieć 100 000 młodych ludzi gotowych współpracować z policją. Zgłaszać niepokojące zjawiska, pilnować siebie wzajemnie i nie dopuścić do krwawych zatrzymań i starć. Uruchomił także procedury wewnątrz policji, które pozwoliły szkolić i promować policjantów decydujących się na bardziej podmiotowe traktowanie chronionych przez siebie obywateli.

Program Beto wprowadzono w całej policji w stanie Rio de Janeiro. Był ważną częścią przygotowań do Igrzysk Olimpijskich. Badania skuteczności wskazują, że liczba interwencji policji z użyciem broni palnej znacznie zmalała na terenie, gdzie wprowadzono to rozwiązanie.

Pomysł Roberta Chavesa wydaje się banalny. Ot, zaczęli ze sobą rozmawiać… Tymczasem efekty Papo de Responsa, uratowały  życie wielu osobom i zapobiegły wielu tragediom. Warto tworzyć przestrzenie do rozmowy. Nawet jeśli podziały wydają się nie do przeskoczenia.